Rekordowe spadki PKB w Wielkiej Brytanii! Polacy dostaną mocno po kieszeni?

Premier Boris Johnson w maseczce

Drugi kwartał bieżącego roku przyniósł ze sobą historyczne spadki, jakich Brytyjczycy nie notowali nigdy wcześniej. Sytuacja związana z pandemią COVID-19 tylko spotęgowała zawirowania Wyspiarskiej gospodarki, która i tak od pewnego czasu stała na nogach dosyć niepewnie.

Przypominamy, że nad Zjednoczonym Królestwem ciągle unosi się cień Brexitu i niepewność z nim związana. Zamknięcie na blisko 2 miesiące gospodarki, na pewno nie poprawiło sytuacji.

Największe załamanie odnotowano w branżach budowlanych i usługach hotelarsko-gastronomicznych, czyli tych, w których zatrudniona jest przeważająca większość Polaków, którzy do Wielkiej Brytanii wyemigrowali za chlebem.

20,4 proc. to największy spadek PKB odkąd prowadzone są regularne dane kwartalne, czyli od 1955 roku. Mówimy tutaj o porównaniu drugiego kwartału do początku roku. Zestawienie roku do roku wypada jeszcze gorzej – 21,7 proc. Ponad 700 tys. osób już straciło pracę.

Gorszy wynik osiągnęła tylko Hiszpania, która jest jednym z krajów najbardziej dotkniętych skutkami epidemii. Tam odnotowano ponad 22 proc. spadek.

Ważny był czas reakcji

Wiele analiz wskazuje na czas i formę obostrzeń sanitarnych, jako na decydujący czynnik, który determinował, jak mocno ucierpiała gospodarka danego kraju. W praktyce na Wyspach dopiero od czerwca zanotowano wyraźny spadek ilości zachorowań poniżej tysiąca przypadków dziennie. I właśnie na ten miesiąc przypadają najostrzejsze restrykcje wprowadzone przez rząd. Wielka Brytania dosyć późno zdecydowała się na „lockdown” – co prawda pierwsze nakazy pojawiły się już 24 marca, ale w porównaniu do pozostałych krajów europejskich, były one raczej kosmetyczne. W efekcie zmiany polityki w kwestii przeciwdziałania pandemii koronawirusa (duży zwrot nastąpił po przebyciu tej choroby przez premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona) większość biznesów pozostała zamknięta aż do połowy czerwca, podczas gdy większość państwo rozpoczynała restart gospodarki blisko miesiąc wcześniej.

Budownictwo, usługi i motoryzacja ucierpiały najbardziej

Najmocniejsze spadki dotyczą niestety branż, w których zatrudniona jest największa ilość Polaków. Chodzi oczywiście o budownictwo i usługi - odpowiednio o 24,8 i 19,9 proc. W przypadku usług najbardziej dostało się hotelom i restauracjom.

Na tle tych statystyk 12,5 proc. spadku w produkcji można by uznać za dobry wynik, gdyby nie fakt, że prawie połowa z tej liczby to straty branży motoryzacyjnej, która odnotowała najgorszy wynik od 1954 roku.

Ciężkie czasy dla emigrantów?

Polacy przebywający w Wielkiej Brytanii nie zaliczą ostatnich lat do najszczęśliwszych. Najpierw niepokoje dotyczące formy Brexitu spędzały wielu z nich sen z powiek. Potem przyszedł rok 2020 i nawet jeśli część z nich podjęła decyzję o powrocie, to COVID-19 mocno w tych planach namieszał, zamykając na blisko 2 miesiące granice.

Teraz sytuacja gospodarcza wywoła dodatkowy stres i niepokój o przyszłość. Eksperci szacują, że powrót sektorów przemysłu, które ucierpiały najbardziej, może potrwać nawet dłużej niż rok.


koniec wpisu

Powrót do listy artykułów