Blockchain, czyli rewolucja w bankowości. | DobryKantor.pl
Blockchain - tę nazwę słyszymy coraz częściej w kontekście branży finansowej. Na razie przewija się raczej w wypowiedziach ekspertów, nie budząc większych emocji u przeciętnego Kowalskiego. O co właściwie chodzi? Łańcuch bloków to technologia, której koncepcja powstała w środowisku odpowiedzialnym za stworzenie pierwszej alternatywnej waluty - powszechnie już znanego BitCoina. Specjaliści stawiają rozwój tej dziedziny na równi z pracami nad komputerami kwantowymi i sztuczną inteligencją - możliwości przez nią oferowane są niemal nieograniczone.
Największym problemem współczesnego Internetu jest bezpieczeństwo przesyłania informacji. Bazy danych, w których zawarte są informacje o użytkownikach i dokonywanych przez nich operacjach są bezustannie narażone na ryzyko wycieku. Umiejscowione są zazwyczaj na serwerach należących do firm, które przetwarzają je w swojej codziennej działalności - np. banków, czy instytucji ubezpieczeniowych. Pomimo tego, że w ich bezpieczeństwo inwestuje się naprawdę olbrzymie kwoty pieniędzy, regularnie zdarzają się przypadki ich wycieku - najbardziej narażone są w momecie, kiedy są przesyłane pomiędzy serwerami. Głównie z tego powodu, pomimo tego, że informacje z jednego końca świata na drugi wędrują w ciągu ułamka sekundy, niemożliwe jest na przykład natychmiastowe przesłanie pieniędzy z Warszawy do Pekinu (czy chociażby z Warszawy do Gdańska), jeśli transakcja nie odbywa się w obrębie tej samej bazy danych.
Drugą ważną kwestią jest koszt bezpiecznego transferu danych. Większość instytucji korzysta z usług pośredników, którzy za "opiekę" nad przesyłanymi informacjami pobierają stosowną opłatę. Blockchain jest rozwiązaniem, które całkowicie likwiduje wspomniane problemy. Jest to, najprościej mówiąc, olbrzymia księga rejestrująca wszystkie dokonane operacje. Zapisane transakcje układane są w bloki danych (stąd nazwa) - szacuje się, że nowy blok powstaje średnio co około 10 minut. Księga ta nie ma jednego centralnego punktu, w którym jest przetwarzana - jest rozproszona po całym Internecie w milionach kopii (umiejscowionych u każdego z użytkowników systemu), które jednocześnie aktualizują się o nowe rekordy. Zapisane dane są powszechnie dostępne dla każdego, jednak aby je odczytać trzeba mieć specjalne uprawnienia, które nadawane są indywidualnie każdemu z użytkowników. Same informacje zakodowane są z użyciem matematycznych algorytmów i technik kryptologicznych. System przypomina w działaniu legendarną niemiecką maszynę szyfrującą Enigmę - zaszyfrowana wiadomość byłaogólnie dostępna (nadawano ją na zwykłych falach radiowych), jednak jej odczytanie wymagało znajomości specjalnego klucza, który był regularnie zmieniany.
Struktura łańcucha nie pozwala na ingerencję w segment danych, bez zmiany bloków następujących po nim. Niemożliwe jest również odczytanie fragmentu danych, bez rozszyfrowania poprzedzającego bloku, który wymaga odkodowania jeszcze wcześniejszego i tak dalej. Teoretycznie jest to wykonalne (nie istnieją zabezpieczenia niemożliwe do złamania), ale całkowicie nieopłacalne - szacuje się, że żeby tego dokonać potrzeba ponad połowę mocy obliczeniowej wszystkich komputerów na świecie. Wykonana przez nas transakcja zapisuje się w bloku natychmiast po jej wykonaniu. Ponieważ zapisuje się we wszystkich kopiach bloku, jest widoczna również dla wspomnianego wcześniej banku w Pekinie już w momencie jej wprowadzenia, dając tej instytucji pewność, że dane które widzi są prawidłowe i nikt w nie nie ingerował, co pozwala jej na natychmiastowe zaksiegowanie wpłaty na koncie docelowym. Na realne wdrożenie technologii blockchain przyjdzie nam pewnie jeszcze trochę poczekać, ale specjaliści są zgodni, że jest to narzędzie, które zrewolucjonizuje system usług bankowych, a co za tym idzie rynek internetowej wymiany walut.