Kłopoty funta szterlinga. | DobryKantor.pl

Boris Johnson

Wielka Brytania ma ostatnio pecha. Ta seria niepowodzeń i porażek odbija się dosyć mocno na kursie funta, co najbardziej odczuwają Polacy żyjący i pracujący na Wyspach. Brytyjska waluta zbiera kolejne razy, a na horyzoncie nie widać poprawy sytuacji. Wręcz przeciwnie - czarne chmury zbierające się nad Londyne, wydają się odporne na wiatyr wiejące zza kanału.

Polityczna zawierucha przeraża rynki finansowe

Wszyscy pamiętamy zamieszanie z umową brexitową, której ostatecznej wersji nie udało się brytyjskiej premier skutecznie wynegocjować. Theresa May poległa z kretesem, a ceną jej porażki było nie tylko piastowane stanowisko. Rykoszetem oberwała cała brytyjska gospodarka, której brak stabilności i niepewność nie pomagają.

Nie pomaga jej również fakt, że ustępującą właśnie premier najprawdopodobniej zastąpi człowiek, który jest jednym z architektów pomysłu na opuszczenie struktur Unii Europejskiej — Boris Johnson. Z powodu swoich radykalnych przekonań i determinacji w doprowadzeniu sprawy Brexitu do końca bez względu na koszty, nie cieszy się on specjalnym zaufaniem rynków finansowych.

Jego wypowiedzi sugerują, że jest gotowy przeprowadzić Wielka Brytanie przez ten skomplikowany proces, nawet jeśli nie uda się wynegocjować umowy rozwodowej z UE — a ostateczny termin 31 października zbliża się wielkimi krokami. Taki scenariusz według ekspertów jest najgorszy z możliwych dla brytyjskiej waluty.

Poza prywatnymi rejestrami istnieją również spisy rządowe: Rejestr Dłużników Niewypłacaln

Gospodarka już teraz jest w recesji?

NIESIR (Narodowy Instytut Badań Ekonomicznych i Społecznych) opublikował w ostatni czasie raport, który stawia podobne pytanie i nie nastraja zbyt optymistycznie. Członkowie tego think-tanku uważają, że istnieje 25% prawdopodobieństwo, że PKB na Wyspach kurczy się już teraz, a prawie na pewno krajowa gospodarka dostanie czkawki po sfinalizowaniu postanowień związanych z Brexitem.

Jak dużej, to już zależy od formy, jaką ostatecznie przybierze rozstanie. Specjaliści szacują, że przy chaotycznym scenariuszu wzrost gospodarki może wyhamować do zaledwie 1% w ciągu dwóch najbliższych lat, a przy braku rozsądnie sporządzonej umowy, nawet z politycznym nadzorem nowo utworzonego rządu inflacja może pogalopował w tempie nawet 4,1%.

Mroczne przepowiednie brytyjskich ekonomistów dałoby się może i zignorować, ale w podobnym tonie wypowiadały się ostatnio inne międzynarodowe instytucje finansowe. Eksperci JP. Morgan zakładają 3% osłabienie funta względem euro do końca przyszłego roku, a w ciągu ostatnie miesiąca zanotowaliśmy już jego 2% spadek w stosunku do ceny dolara amerykańskiego. Według najczarniejszych prognoz zrównanie kursu tych walut wcale nie jest niemożliwe.

Dyplomatyczne kłopoty dolewają oliwy do ognia

Sytuacji nie łagodzi również konflikt dyplomatyczny, jaki wybuchał na linii Londyn — Teheran. Sprawa dotyczy tankowca Stena Impero, który został zajęty podczas przeprawy przez cieśninę Ormuz.

Na pokład wdarł się oddział irańskiej Gwardii Rewolucyjnej. Wielka Brytania złożyła oficjalny protest w ONZ, ale sprawa nie została jeszcze zakończona, a całe zdarzenie ma niekorzystny wpływ na stabilność międzynarodowych notowań brytyjskiej waluty.

Biorąc pod uwagę wszystkie ciosy, jakie zbiera w ostatnim czasie Zjednoczone Królestwo, trudno patrzeć z optymizmem na cenę funta. Raczej należy spodziewać się dalszych spadków, a prawdziwe pytanie brzmi nie czy, a jak bardzo.


koniec wpisu

Powrót do listy artykułów